życiowe lekcje Albina
Czego młody milioner może się nauczyć czytając przygody sympatycznego, młodocianego wiewióra (bo tak naprawdę nazywa się samiec wiewiórki), Albina? Z pozoru niewiele. Jeśli jednak zastanowić się nad sensem i konsekwencjami jego przygód, okaże się, że życiowe lekcje Albina są interesujące i pouczające także dla zwykłych dzieci.
Zacznijmy od głównego wątku leśnej historyjki; jest nią
pierwsza poważna lekcja życiowa Albina, która może boleśnie wpłynąć na jego dalsze życie. Lekcja ta to przezorność, a raczej jej brak. Albin nie posłuchał swoich rodziców i zamiast zadbać o zrobienie zapasów na zimę, harcował ze swym przyjacielem bocianem i gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, kto wie czy zdołałby przeżyć zimę. Każdy skutek (czyli narażenie się na głód) ma swoją przyczynę. W tym wypadku jest to nieposłuszeństwo wobec rodziców, którzy go ostrzegali, że jeśli nie postara się o zapełnienie spiżarki, będzie w kłopotach. To jest właśnie druga lekcja.
Już samo to dowodzi, że nawet młody, wchodzący w życie człowiek nie jest pozostawiony sam sobie. Nie dość, że ma rodziców, czy jak kto woli rodzinę, która go poprowadzi w stawianiu pierwszych kroków, to na dodatek nie jest sam. Gdy się Albin zorientował, że popełnił błąd, że do zimy czasu pozostało mu niewiele czasu, co gorsza, nie wie w jaki sposób swoje zapasy przygotować, miał do kogo się udać, żeby się tego nauczyć. Lekcja trzecia, to przekonanie, że nie jesteś my na tym świecie sami. Dokoła nas są inni: w przypadku Albina zwierzęta, w przypadku ludzi, sąsiedzi, przyjaciele, znajomi, którzy nam pomogą. Prosząc ich o pomoc przekonał się Albin, jak ważne są znajomości i przyjaźń. W ten sposób odkrywa nam czwartą lekcję, że ludzi trzeba poznawać, słuchać, a przede wszystkim szanować. Trzeba też dbać o to, żeby i oni nas znali i szanowali.
Lekcja piąta, jakiej uczymy się od Albina, jest równie ważna. Nie wystarczy prosić innych o pomoc, trzeba tę pomoc zastosować. a żeby tak się stało, trzeba innych słuchać i naśladować. Brać z nich przykład i chcieć go stosować w praktyce. Albin bierze przykład i chce, dlatego – zdradzę wam dalszy ciąg bajki – udaje mu się przetrwać. Jak? Dowiecie się na kolejnych stronach Leśnej spółki. Niewiele jednak brakowało…I tutaj pojawia się lekcja szósta: ze są czasem takie sytuacje, z których znalezienie wyjścia jest bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe. Lekcja ta uczy nas zatem, że mimo starań i wysiłków, niekiedy trzeba się godzić z losem.
Nie będę uprzedzać dalszych losów wiewióra Albina, bo gdybyście z góry wiedzieli, co się z naszym bohaterem stało, nie chcielibyście czytać jego przygód. Zwrócę jednak uwagę na jedną z najważniejszych lekcji, jakie możemy z tej książki wyciągnąć, mianowicie na kreatywność i przedsiębiorczość. Dzięki zaangażowaniu się w działanie i pomysłowości, możemy nie tylko wyeliminować przykre, czy nawet bolesne skutki naszych błędów, lecz – co ważniejsze – poprawić swoją sytuację znajdując sposób na zażegnanie złu, tworząc metodę ułatwiającą życie, czy wykorzystując narzędzia, które ułatwią działanie i poprawią nasz los. Takim sposobem, metodą, czy narzędziem stał się dla Albina BIZNZES, w tym przypadku, założenie leśnej spółki, która odtąd służy nie tylko jemu, także innym zwierzętom leśnym, a nawet – co was pewnie zdziwi – nam, ludziom.
Bo światy roślin, zwierząt i ludzi są ze sobą złączony w jeden ekosystem. I o tym też trzeba pamiętać, ale tej lekcji dowiecie się za kilka miesięcy z trzeciego tomu przygód Johnny’ego Profita, zatytułowanej Johnny na Ziemi.
Zapraszamy do lektury Akademii Młodych Milionerów!
I pamiętajcie: Kto czyta mniej błądzi!