Hiszpania, a konkretniej, jej obywatele, znajdują się od prawie 10 lat na liście najbardziej zagrożonych niewypłacalnością członków Unii Europejskiej. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele, głównie jednak nadmierne zadłużenie zbyt optymistycznym, żeby nie powiedzieć frywolnym traktowaniem inwestowania w nieruchomości.
Na domiar złego, sektor nieruchomości – przynajmniej przez ostatnią dekadę socjalizmu (2008 – 2017) uznany został przez rządzących (najczęściej byli nimi socjaliści, którzy zwyciężyli też w wyborach przyspieszonych 2019 roku) za motor rozwoju gospodarczego Hiszpanii. Trudno dziwić się ludziom, że uwierzyli w cud gospodarczy i popełniali błędy (malinvestment) wierząc w złudzenie rozwoju gospodarczego napędzanego interwencjami rządu. W każdym razie, to oni jednak ponoszą dzisiaj konsekwencje swych zbyt naiwnych oczekiwań, których skutkiem jest m.in. kryzys na rynku nieruchomości, który od pewnego czasu się nasila. Mieszkania, domy będące zastawem kredytu – w sytuacji, gdy kredytobiorca się przeliczył i zaprzestał spłaty – przechodzą masowo na własność banków, które je kredytowały. Począwszy od 2017 roku ofiar przymusowych przejęć jest coraz więcej. Znacznie więcej niż jest ich w stanie wchłonąć rynek wewnętrzny, czyli sami Hiszpanie. Bowiem nieruchomości to tylko jeden z sektorów zagrożonych recesją. Podobnych obszarów jest więcej: dołujący przemysł samochodowy, maszynowy, czy rolnictwo pogarszają wypłacalność obywateli kraju. Jedyną dziedziną, która się wciąż dobrze trzyma jest właściwie turystyka i tu przechodzimy sedna.
Hiszpania jest krajem pięknym, o fascynującej tradycji, kulturze, architekturze, klimacie i obyczajach. Hiszpanie są miłymi i ciepłymi ludźmi, mają dobrą kuchnię, a koszty życia, w związku ze wspomnianymi powyżej kryzysami pozostają na stosunkowo niskim poziomie – porównywalnym z kosztami życia w Polsce. Dzięki tym wszystkim walorom, a także rozległej sieci połączeń lotniczych (z Polski lata doi Hiszpanii m.in. Wizzair i Ryanair) Hiszpania jest od lat mekką turystów z całego świata. Na liście najchętniej odwiedzanych krajów świata Hiszpania znajduje się w absolutnej czołówce, zaraz po Francji, z ponad 82 milionami turystów rocznie. Te miliony odwiedzających ten kraj przybyszów musi gdzieś mieszkać. A ponieważ hotele są dość drogie, modne stały się zwłaszcza apartamenty na wynajem terminowy. W niektórych rejonach i sezonach takich apartamentów brakuje. Oddawanie ich w najem, staje się siłą rzeczy bardzo opłacalne. Mimo uregulowania tej działalności przez rząd hiszpański fiskus nie jest zbytnio dokuczliwy. Rentowność wynajmu nieruchomości nierzadko przekracza 10 procent.
Dzięki przynależności do Unii Europejskiej, uzyskanie pozwolenia na osiedlenie się w Hiszpanii, prawa do pracy, kupna nieruchomości czy do działalności gospodarczej jest bajecznie łatwe. Zwłaszcza, że miejscowi nie garną się do przedsiębiorczości. Jednakże tym, co czyni ten kraj wyjątkowo atrakcyjnym akurat teraz są rekordowo niskie ceny nieruchomości. Rynek mieszkaniowy, zwłaszcza w rejonie Costa Blanca, Costa Brava czy innych południowych okręgach nadmorskich zalewany jest falami zbankrutowanych mieszkań, domów, hoteli, pensjonatów i innych nieruchomości. Nie dość, że jest z czego wybierać, że ceny są naprawdę niskie (od 1500 do 4000 zł za 1 m kw.); że miejsce jest warte grzechu, miejscowe banki – podobnie jak cały system bankowy strefy euro – oferuje wyjątkowo tanie kredyty. Aby pozbyć się toksycznych aktywów i nie spaść w spiralę niewypłacalności, oprocentowanie kredytów hipotecznych oscyluje od 2,25 do 2,8 procenta zafiksowane na okres od 10 do 15 lat. Przy obecnej stopie inflacji oznacza to potanienie kosztów zakupu co najmniej o 15 – 20 procent.
W odpowiedzi na tak zachęcające okoliczności, Asbiro Investors Ltd postanowiło powołać do życia hiszpański klub organizacji, Asbiro Investors Espańa. Jest on co prawda w fazie organizacyjnej, wiadomo jednak, że na początek działać będzie w trójkącie Alicante – Gandia (siedziba rodu Borgiów) – Walencia –
dwie godziny problem na Majorkę. Klub chętnie pomoże wszystkim tym, którzy zainteresowani są inwestowaniem lub osiedlaniem się w Hiszpanii. Nie ma jeszcze stałej siedziby, dlatego chętnych i zainteresowanych OKAZJĄ, jaką stanowi dzisiaj hiszpański rynek nieruchomości kierujemy na razie pod adresem: Menger@menger.pl lub telefonicznie pod numer: +48 600 745 945. Dowiecie się tam w jaki sposób znaleźć mieszkanie swego życia, jak je kupić, sfinansować, wyremontować, wynająć, czy sprzedać i co uczynić z zarobionymi na inwestycji pieniędzmi.
Posiadanie własnego pieda terre w Hiszpanii, to swego rodzaju zabezpieczenie przed dalszym uszczelnianiem polskiego systemu podatkowego, oraz nadmiernym rozrostem państwa opiekuńczego. Taka nieruchomość nie tylko pomoże przeczekać w oczekiwaniu na zmianę trendu czy reżymu, pozwoli przy okazji na poznanie świata, a także nowych perspektyw finansowych i możliwości komercyjnych w nowym kraju.
Jan M Fijor
FB: Asbiro Investors Ltd.