Gradually then suddenly.
Czas bitcoina. Od narodzin do globalnej waluty.
Czas bitcoina to kompleksowa i kompletna odpowiedź na pytania i wątpliwości wszystkich tych, którzy nie uważają jeszcze bitcoina za godny zaufania środek płatniczy oraz ratunek przed inflacją, luzowaniem ilościowym i wielką konfiskatą. Instytucje, które wpadły w pułapkę pustego papierowego i inflacyjnego pieniądza opartego na kredycie (lub celowo do niego dążyły), mają w repertuarze jeszcze wiele trików i środków, łącznie z manipulacjami wskaźnikami inflacji (CPI) oraz wskaźnikami poziomu zadłużenia i kupowaniem własnych obligacji za nowostworzone pieniądze. Korzystanie z tych nieczystych środków, pod płaszczykiem troski o rynki finansowe, oszczędności, a przede wszystkim “zwykłego obywatela” doprowadzi w końcu albo do hiperinflacji albo do kontrakcji kredytu i związanego z tym kryzysu.
Bitcoin to naprawia, a Parker Lewis tłumaczy dlaczego.
Autor pracował w amerykańskiej filii Deutsche Banku w 2008 roku i miał okazję z bliska obserwować jak system finansowy rozlatuje się niczym domek z kart. Wiedział, że coś jest nie tak, ale, podobnie jak jego współpracownicy, nie rozumiał co. Po przeprowadzce do Texasu pracował w jednym w funduszy hedgingowych i w tym czasie zainteresował się Austriacką Szkołą Ekonomii oraz złotem, jako prawdziwym pieniądzem oraz kotwicą dla ekscesów rządowych. Wtedy też poznał Saifedeana Ammousa i jego głośną książkę Standard Bitcoina. Jak sam tłumaczy, napisał Czas Bitcoina po to, aby nie musieć wciąż na nowo odpowiadać na te same pytania, które dręczą chyba wszystkich, którzy mają z bitcoinem do czynienia.
Czy rządy mogą go zakazać? Czy bitcoin to pieniądz przestępców? Jaka będzie wartość bitcoina w czasie? Na te, i inne ważkie pytania znajdziemy obszerną odpowiedź w kolejnych rozdziałach, które układają się w fascynujący i pełny obraz.
Być może argumenty Lewisa Cię nie przekonają, jednak wydaje się rozsądnym aby dać im szansę. Wiele osób, nawet obeznanych z meandrami monetaryzmu uważa bitcoina za niepopartą niczym spekulację lub piramidę finansową która musi się rozpaść na podobieństwo manii tulipanowej w Holandii, gorączki ziemii na Florydzie czy boomu dot comów na początku stulecia. Twierdzą, że ponieważ bitcoin jest niczym nie poparty, gdyż, w przeciwieństwie do złota, nie ma fizycznych właściwości nadającej mu wartość poza wartością wymienną, jego wartość wróci do wartości początkowej, czyli do zera.
Bodaj najpoważniejszy argument Lewisa, czerpiący garściami z austriackiej teorii monetarnej, obala to myślenie. Mówi o tym, że koła raz puszczonego w ruch, nie da się już zatrzymać. Bitcoin, na podobieństwo złota i srebra, już nabrał wartości wymiennej, zaś jego “brak fizyczności” jedynie dodaje mu skrzydeł. Najtrudniejsza przeszkoda już została pokonana.
Fakt, że ogromna wartość może zostać przeniesiona z miejsca na miejsce, a właściwie od jednego właściciela do drugiego, bez bycia zależnym od jakichkolwiek instytucji, banków, domów kliringowych, rządów, przewoźników, ceł i magazynów oraz jego ograniczona podaż sprawia, że długoterminowo popyt na bitcoina będzie się tylko zwiększał. Ludzie od zawsze poszukują najtwardszego (czyli najtrudniejszego do wyprodukowania), najbardziej podzielnego i najłatwiej przenaszalnego pieniądza, który występuje w ograniczonej podaży i jest powszechnie rozpoznawalny. Bitcoin z nawiązką spełnia wszystkie te kryteria. To pieniądz przyszłości. Każda nowa osoba która świadomie lub podświadomie to zrozumie, będzie zwiększać ogólny popyt na bitcoiny. Ponieważ podaż bitcoinów jest relatywnie niewielka, oznacza to ogromny wzrost wartości bitcoina w przyszłości.
Bitcoinów będzie tylko dwadzieścia jeden milionów. Zaś instytucji finansowych na świecie są zapewne miliony, ludzi miliony milionów a dolarów miliony miliardów. Już z samej matematyki widać, w którą stronę to pójdzie. Wystarczy że kolejna instytucja finansowa, kraj lub bardzo zamożna osoba wejdzie na rynek bitcoinowy, już znacząco wstrząśnie to jego ceną. A to będzie dopiero początek. Lewis w klarowny sposób to tłumaczy, posługując się liczbami, wykresami i logiką.
Lewis wprowadza także spokój i porządek w chaos pojęciowy związany ze światem finansów.
Przede wszystkim wyjaśnia, że ów chaos i inflacja pojęć wynika wprost z dekretowego, pustego pieniądza opartego na kredycie. W konsekwencji wszyscy staliśmy się inwestorami. Inwestycje stały się synonimem oszczędzania, ponieważ nawet najwięksi sceptycy austriackiej teorii monetarnej, przestają ufać, że rządowe pieniądze zachowają wartość w czasie. Nastąpiła wielka finansyzacja. Instytucje finansowe sterują rynkiem dóbr i usług. Ogon macha psem. Bitcoin także i to naprawia.
Dzięki tej książce zrozumiesz, że bitcoin to nie jedynie chwilowa fanaberia, ale cyfrowy ekwiwalent złota, a właściwie cyfrowe złoto, które oprócz wszystkich zalet fizycznego złota ma i jeszcze i tę, że jest niesamowicie łatwo przenaszalny z miejsca na miejsce, a przy tym wartościowo “kaloryczny” co pozwala bez trudu przenosić ogromną wartość pieniężną pomiędzy zainteresowanymi stronami i zachować ją w czasie.
Z tego powodu bitcoin już stał się jedną z największych “walut” światowych, a w przyszłości stanie się jedynym pieniądzem. Książka tłumaczy, że jeszcze jest wystarczająco wcześnie żeby osobiście się do tego przygotować i nabyć bitcoina, oraz, że coraz więcej osób zyskuje świadomość zarówno tego jak działa zepsuty system finansowy, jak i dlaczego bitcoin to naprawi. Bitcoin to antykruchy system wzmacniający się dzięki efektowi sieci (network effect) i pieniądz przyszłości, i o tym właśnie jest ta książka. Przyjemnej lektury!
Bartłomiej Podolski