Strona główna Artykuły Cash is a king? (dokończenie)

Cash is a king? (dokończenie)

2020
0
PODZIEL SIĘ
czego boja sie amerykanie najbardziej

O ile zasadnicze znaczenie posiadania gotówki jest nadal aktualne, w związku z modnymi w ostatnim półwieczu manipulacjami monetarnymi i ręcznym sterowaniem pieniądzem, okazuje się, że król niekiedy bywa nagi, są też tacy, którzy chcą go zdetronizować.

Blaski…

Posiadanie gotówki jest szczególnie popularne wtedy, gdy ceny na rynku papierów wartościowych są wysokie, w związku z czym inwestorzy decydują się oszczędzać pieniądze na lepszy czas. W oczekiwaniu na spadek notowań, co ma zwykle miejsce w chwili nadejścia kryzysu, czekają aż gospodarka zahamuje, albo się skurczy i korzystają z kryzysowego spadku cen. Nie dość, że gotówka uzależnia nas od kaprysów banku, zakupy wychodzą taniej. Nie trzeba zaciągać drogiego kredytu w trakcie kryzysu, można poczekać na lepsze czasy, kiedy kredyt jest tańszy.

Zasada szanowania gotówki stosowana jest także w odniesieniu do oceny bilansu lub przepływu środków pieniężnych w przedsiębiorstwach. Duża ilość gotówki w kasie firmy jest zwykle pozytywnym znakiem, a solidne jej przepływy pozwalają na większą elastyczność w podejmowaniu decyzji biznesowych, zwłaszcza właśnie w odniesieniu do planów inwestycyjnych. W taki np. sposób, za gotówkę, firma Amazon kupiła sieć supermarketów spożywczych Whole Foods, Inc. W ten sposób gotówka podnosi zdolności korporacji i firm do pokrycie operacji krótkoterminowych, a zwłaszcza zakupu aktywów, takich jak sprzęt, maszyny, czy inne obiekty produkcyjne. Najczęstszą przyczyną upadku firm nie jest brak zysku, lecz braku cash flow, czyli kłopoty z płynnością, właśnie gotówką.

I cienie

Jednakże w ostatnim półwieczu spojrzenie na gotówkę ulegało zmianom. Głównym problemem jest pojawiająca się coraz częściej inflacja, a więc spadek siły nabywczej pieniądza, wywołany najczęściej beztroską polityką państwa opiekuńczego, które – z braku mechanizmu hamującego, w postaci standardu złota – zadłuża się poza granice wypłacalności, co skutkuje wzrostem cen i ucieczką obywateli przed gotówką. Zjawisko to ma miejsce zwłaszcza w warunkach wysokiej (galopującej) inflacji, kiedy posiadacze tradycyjnej gotówki starają się jej jak najszybciej pozbyć. Traktując pieniądz gotówkowy jako zło, spieszą się z jej wydanie zanim dojdzie do dalszego wzrostu cen.

Czy to znaczy, że slogan „cash is a king” przestał być aktualny? Niekoniecznie. Trzeba go jednak traktować powściągliwie. O ile w przypadku inflacji galopującej, przedłużających się recesji, czy krachów posiadanie gotówki może być ryzykowne, lub uciążliwe, o tyle umiejętnie sporządzony „mix” z użyciem metali szlachetnych, pewnych instrumentów krótkoterminowych, a nawet gotówki w innych walutach (hedge) mogą w przypadku kryzysów łagodniejszych, albo lokalnych – równocześnie – chronić nas przed inflacją i dostarczyć płynności. Król Midas był dawno i tylko jeden, większość współczesnych władców to niestety anty-Midasi. Przed ignorancja i cynizmem rządów, nie jest nas w stanie nic ochronić.

Ostatnimi laty gotówka zyskała jednak nowy, wybitny powód do domy, stając się alternatywą wobec opresyjnego państwa i lekkomyślnej, beztroskiej polityki banków. Mam na myśli koncepcję tzw. społeczeństwa bezgotówkowego, które – zdaniem bankierów centralnych i innych form rządu światowego – ma być lekarstwem na kryzysy finansowe. Przedsmak tego rodzaju polityki obserwujemy w Grecji i na Cyprze, gdzie rządy wyznaczają dzienne limity gotówki (ok. 60 euro), jakie można pobrać z kont bankowych. Gotówka stała się tym samym jedynym instrumentem/pieniądzem, nad którym jego właściciel będzie ma pełnię władzę, stała się ostoją wolności człowieka. Dopóki istnieć będą rządy, które nie zdecydują się na likwidację pieniędzy papierowych, czy złota, dopóty gotówka (czy to w PLN, czy w innych walutach) będzie ratunkiem przed zniewoleniem. Później pozostanie nam już tylko barter lub walka zbrojna.

A co z nami?

Jakie jest dzisiaj znaczenie gotówki dla zwykłego zjadacza chleba?

W sytuacjach kryzysowych gotówka jest znakomitym narzędziem umożliwiającym każdemu z nas wykorzystanie spadku cen, który jest najczęstszym skutkiem załamania gospodarczego. Okazje, jakie się w takich warunkach pojawiają trzeba kupować za gotówkę. Tym bardziej, że gotówka – zwłaszcza w warunkach pośpiechu i trudnego kredytu – jest silnym atutem pomagającym obniżyć cenę. Akumulowanie gotówki jest wciąż dobrym sposobem na zbudowanie większej puli bogactwa, tak aby je w razie potrzeby szybko i rentownie zainwestować. Jednakże trzymanie indywidualnego majątku „z zasady” w gotówce, w pościeli, a tym bardziej w bankach, które należy traktować jako zło konieczne – jest szkodliwe. Nie można pozwolić na to by gotówka stała się długoterminowy instrumentem inwestowania. Aby przyczynić się do istotnego pomnożenia naszego bogactwa, powinna być  oszczędzana  i  i n w e s t o w a na bardziej ryzykownie.

Gotówka to wprawdzie jeden z wehikułów, w których lokujemy nasz portfel kapitałowy, na pewno nie można jej z niego wyłączyć. Kto ma gotówkę ten śpi spokojniej.  Zadłużone po uszy, zdesperowane rządy mogą w krótkim czasie wywołać kryzys i pozbawić obywateli  – jak to ma miejsce w Grecji czy na Cyprze – środków do życia, czyniąc z naszego życia koszmar.

Jaki powinien być udział gotówki w przeciętnym majątku? Nie więcej niż 15 procent.

Doradzam rozrzucenie jej w złocie, srebrze, oraz kilku najsilniejszych walutach: frank szwajcarski, funt brytyjski, jeszcze przez jakiś czas dolar i być może już wkrótce juan.

P.S. Lektura obowiązkowa: Murray N. Rothbard, Złoto, banki, ludzie, tł. W. Falkowski, Fijorr Publishing, wyd. III, Warszawa 2016.

 

Jan M Fijor

Menger.pl

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCash is a king! (1)
Następny artykułDrugi paszport (dokończenie)
Uwielbiam podróże, zwiedziłem do tej pory (17 września 2015) 142 kraje, w tym tak egzotyczne, jak: Surinam, obie Gujany, Fiji, Vanuatu, Madagaskar, Malawi, Bhutan. Rwanda, Burundi, Haiti czy Myanmar. W samej Ameryce Łacińskiej, do niedawna moim ulubionym regionie, byłem przynajmniej 70 razy. Myślę, że wreszcie należałoby zacząć te wspomnienia spisywać, tym bardziej, że jest co: 4 Mundiale piłkarskie, wyrok 10 lat więzienia w Peru, spotkanie w cztery oczy z generałem Pinochetem, potem w Chiapas, z subkomendante Marcosem, wyciągałem ludzi z więzień (Panama, Abu Dabi). wspólnik ukradł mi hotel na Karaibach i parę innych historyjek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here